Stowarzyszenie Towarzystwo Cyklistów notojadzim

KRS 0001071758        NIP 5562806254      REGON 527044647

nr. konta 81 1140 2004 0000 3202 8458 2257 

 

TRAKT SMOKA 2024.
14 maja 2024

W minioną niedzielę siedmiu chłopa z notojadzim wzięło udział w  kolejnej edycji TRAKT'u stałej imprezy, organizowanej przez OSIR Dzierżoniów

Coffeeride po górach

to nietypowy weekend kujawskiej ekipy.

Kultowa impreza jest kluczem naszego Towarzystwa Cyklistów.

To tam wracamy aby poczuć sedno kolarskiego ducha.

Aby zrobić coś i się do tego uśmiechać.

Aby poczuć ten zapach palonych gum na zjazdach.

Aby wytopić ostatnie poty na wymagających podjazdach.

TRAKT SMOKA to 100km pokonywanych przez 3-ech przełęczy:

Walimska, Sokola i Srebrna,

a to oznacza 1500m przewyższenia!!

Krótka relacja z tego wyjazdu poniżej, aby oddać ciut atmosferę tej idealnie zorganizowanej imprezy.

Od kilku lat nasz wyjazd to godzina 6:00  i nie inaczej było tym razem.

Spakowani na 2-a auta dojechaliśmy do Dzierżoniowa na godzinę 11:00.

Omawiając po drodze strategię na góry, które obserwowaliśmy z obwodnicy Wrocławia.

Kilku z nas jadąc w ich stronę, było pełnych obaw o sprzęt, o siłę, o podjazdy, zjazdy

bo ciut inaczej kręci się na naszych płaskich Kujawach.

Przed startem obowiązkowo odprawę przeprowadził Marian Kołodziejski,

a kawę i ciastko zapewniła Barbara Kołodziejska

Eh miło się zrobiło i zacnie. 

Przebieramy się w garażu, krzesełko dla każdego, isoton’iki, woda, żele.

Marian zapewnił nam warunki niczym PROS’om przed startem etapowym na GIRO!

Fotka obowiązkowo przed domem i lecimy na start po pakiety.

Pierwszy defekt i jak się okazuje nie ostatni, kilka metrów od domu. 

Kaziowi zrywa się linka przerzutki.

Szybka decyzja lidera, krótkie ustalenia, zmiana trasy pod Kazia

i wracamy na serwis do Mariana, bo kto inny może zaradzić w takiej sytuacji.

Reszta ze Zbyszkiem kręci po odbiór pakietów.

W biurze zawodów, zaskoczenie bo wita nas Dorota Przęzak. 

Jeszcze do ubiegłego roku zawodniczka Pacific’u Toruń,

a całą grupę bierze w opiekę Agata Hamera.

NOTO JADZIM!! Serce się raduje, bo jesteśmy w dobrych rękach i nogach ;-)

Pierwszy kilometr i naszej przewodniczące wylatuje żel z kieszonki. W tym momencie jeden z naszych dżentelmenów informuje Agatkę, że kopnął go do krawężnika.

Pierwsza Przełęcz Walimska, a na niej punkt żywieniowy wyścigu MTB i nie chcą nas puścić dalej.

Pogadaliśmy, pokibicowaliśmy…zjeżdżamy

i znowu zmieniamy lekko ślad wyznaczonej trasy. 

Zakręty, piach, kamyczki, koparka, pies...... ale daliśmy radę utrzymać koło lokal’som, 

a utrzymać koło Tomka Babika to już sztuka sama w sobie.

Na chwilę zbaczamy ponownie z trasy.

Agata zabiera nas na zaporę wodną

w Zagórzu Śląskim pod Zamkiem Grodno

Widok zapiera dech w piersiach.

Zatrzymujemy się aby uspokoić tętno i wracamy na trasę. 

Zaczyna się drugi podjazd na Przełęcz Sokolą.  

Na jej szczycie czeka na nas Kaziu z kolomih'em.   

Piwo Sowie POD SOWĄ jest obowiązkowe - smakuje lepiej.

Uzupełniamy płyny i zjeżdzamy ostry skrótem w dół.

Na zjeździe z przełęczy czuć zapach palonych klocków hamulcowych.

Kaziu grzeje felgi i tym samym topi dętkę.

SEXI LateX dętkę! Jak to mówi Agata

P.S. generalnie miał prawo przegrzać obręcze, 

1 kilometrowy zjazd wyświetla -18% nachylenie!!!

 

Kolejna Przełęcz Srebrna,to  podjazd i zjazd po kostce brukowej.

Międzyczasie spotkanie ze studentką Akademii Sztuk Pięknych,

która w plenerze malowała swoją pracę zaliczeniową. 

Kto wie, czy nie zostaniemy przedstawieni na obrazie ;-)

Dojazd do mety w miarę spokojny i już tylko ten

pagórkowaty teren na metę przypominał, że kręcimy w górzystym terenie. 

Wracamy na kole Agaty ( szacun za ogarnięcie dwudziestu chłopa ). 

Dojeżdżamy całą ekipą i kończymy trasę TRAKT w "jednym kawałku".

Na mecie posiłek, wywiady, fotografie,

rozmowy z kolegami z innych tras,

którą jeden z kolegów pokonał na 90-letnim rowerze

Chwila regeneracji u SZANOWNYCH PAŃSTWA KOŁODZIEJSKICH 

i wracamy do domu pełni wrażeń, zdobytych umiejętności i nowych znajomości.

Po drodze krótka wizyta w Sobótce przy alei sław kolarstwa

aby oddać hołd mistrzom

i przede wszystkim zatrzymać się na moment

przy kamieniu Stanisława Szozdy.

...bo warto coś zrobić i się do tego uśmiechać...

i tej maksymy się trzymamy

NOTOJADZIM